[tc-logo-slider logo_cat=”Góra”]
Kto z nas nie dostrzega w swoim otoczeniu problemów zdrowotnych jakie wynikają z przymusów zamaseczkowania, które serwują nam władze w rozporządzeniach?
Tuż po odpaleniu broni masowego propagandowego rażenia, wtedy gdy już z przerażeniem obserwowaliśmy początki rodzącego się covidianizmu, WHO jeszcze podawało: „W związku z epidemią koronawirusa, Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega przed noszeniem maseczek chirurgicznych przez osoby zdrowe, które chcą w ten sposób zabezpieczyć się przed zakażeniem. Nieodpowiednio stosowane mogą wręcz stać się przyczyną infekcji, a przez masowe wykupywanie masek może zabraknąć ich dla pracowników szpitali i osób zajmujących się chorymi.”
„Zróbmy sobie pod nosem skupisko bakterii, wirusów, grzybów, glutów itd. Czy to konieczne dla osób nie mających objawów, dla osób zdrowych?” – pytaliśmy w mediach społecznościowych, świadomi, iż odbieranie ludziom powietrza doprowadzi do spadku odporności biologicznej, co z kolei w połączeniu z długotrwałym stresem serwowanym przez komercyjne i rządowe media wywoła finalnie wzrost zachorowań. Wraz z innymi czynnikami, które doprowadzają do osłabiania ludzkiej odporności naturalnej, władze i media skutecznie doprowadzają do utrwalania stanu podatności na choroby, w szczególności układu oddechowego, czyli do inkubowania pandemii.
