
Kto nie chce zdać sobie sprawy, nawet otrzymując świadectwa pokrzywdzonych ludzi, w pełni ślepo wierzy w ten inwazyjny, nieetyczny marketing, to nie jest [z nim] dobrze. Niech się chociaż (lub aż) pomodli za siebie i innych z głębokiego serca, gdy jest wierzącym. W naszych sercach i w rozumie też są mniej lub bardziej aktywne i sprawcze siły – niestety złe i dobre. Dla jednych są sprawczością losu, dla innych grzechem i czystością, dla innych energią, a powinny być również rozwagą, przezornością, racjonalnością, oparciem analizy cudzej woli wobec nas na fundamentalnych zasadach, takich jak choćby „po pierwsze nie szkodzić”. Do tego nie trzeba „tytułu”, wystarczy chęć, odwaga, trochę przekory. Tu pomocna jest jak najbardziej medytacja chrześcijańska, czyli refleksja i modlitwa, podpierająca duszę ale też serce i rozum.
Nie można być bezgranicznie łatwowiernym w coś/kogoś, jeżeli bywa zawodne. To jest nielogiczne, zakrawające o szaleństwo. Dlaczego? Ponieważ bywają jabłka zatrute, chyba nawet dzieci o tym wiedzą? Mimo „obietnicy”, że są nieszkodliwe, to efekt dają delikatnie mówiąc przykry.. ale bajka ma tylko dać do myślenia, uwrażliwić. Wnioski i morał są zwykle na końcu. Czy zawsze jest to szczęście? No nie, to absolutnie normalne, to ludzkie, że popełniamy błędy, za które płacimy. Jednak myślenie utopijne, skrajnie ufne lub skrajnie nieufne jest wyłącznie infantylne, trzeba używać serca i rozumu, myśleć analitycznie, w czasach ogromu informacji uczyć się je wartościować i przesiewać ziarno od plew.
Wszyscy powiedzą, że chcą naszego dobra, a jednocześnie podadzą całkiem różne metody do tego dobra. Często sprzeczne. Więc – mamy odpowiedzialność za siebie w swoich rękach.
Mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Są tacy, którzy mają tak wielkie chęci, że są ślepi na zło, które czynią. To prawda. To mogą być również dobre chęci filantropów, czy wielkich naukowców od wielkich odkryć w małych, zacisznych labolatoriach. Historia pokazuje „wielkie” dokonania za które pokutowało wielu ludzi, nawet oni sami.
Fakty ukażą prawdę, bo oliwa zawsze na wierzch wypływa. Zobaczymy wcześniej lub później o wiele bardziej szeroki obraz tej rzeczywistości jaką nam zgotowano. My albo Ci, którzy będą po nas.
Ps. Tekst ten jest dopuszczony warunkowo do zrozumienia, jest tematem do rozważań i prywatnych wniosków. Wolność słowa powinna pozwalać toczyć dyskurs na każdym poziomie, brać wszystko pod uwagę, wszelkie czynniki i dane. Niestety dziś jest moda na pochopność i lekkomyślność, nierzadko opluwanie i urąganie. A mało miejsca na dyskusję, choć powinna być toczona otwarcie, ponieważ technologia poszła bardzo daleko do przodu i ryzyko totalnego błędu, biorąc pod uwagę to w czym porusza się „nauka” jest potężne. Od naukowców, badaczy powinniśmy wymagać olbrzymiej staranności i niezależności. Tylko kto z nas szarych ludzi zna jakiegoś wielkiego naukowca. Tam na górze, wśród elit, gdzie jest władza i pieniądze, tam o wiele łatwiej spotkać naukowca i filantropa, niż we własnych progach. Tylko czy my mamy się na nich w pełni zdać, oddać całego siebie na własność państwa i nauki, słuchać ich pohukiwań z telewizora, wyzwisk, a nawet zaznawać prześladowań za nawoływanie do otwartej debaty, wysłuchania różnych głosów, przestrzegania zasad? Perswazja i inwazyjny marketing propagandowy ma nam zastąpić potrzebę poszerzenia obiektywnych informacji? Tylko, czy to jeszcze nie totalitaryzm?
Życzę (życzymy) tej Pani sił do pokonania tego co Jej dolega, powrotu do pełni zdrowia 
Tym bardziej za przekazanie tego świadectwa co Jej leży na sercu i duszy.

